Reportaże

Mazel tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów, J. S. Margot

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (Oceń jako pierwszy)
Loading...

Ta książka nie łamie tabu, nie jest kontrowersyjna ani nie szuka kontrastów. Jest najlepszym przykładem na to, że w tyglu różnorodności cały czas jest miejsce na odmienność, która nikomu nie zagraża.

Kiedy J.S. Margot dzwoni do swoich przyszłych pracodawców nie do końca wie czego się spodziewać. Pomoc w nauce dzieciom z ortodoksyjnej żydowski rodziny będzie wyzwaniem, nawet dla dziewczyny która jest w związku z irańczykiem i żyje w multikulturowej Antwerpii. Autorka spędziła w domu państwa Schneiderów 6 lat, spotykając się klika razy w tygodniu głównie z dwójką z czwórki rodzeństwa – Elzirą i Jakovem.

Historia Margot i państwa Schneiderów to prosta opowieść przede wszystkim o szacunku. Właśnie w prostocie tkwi największa siła tej książki. Jak przez dziurkę od klucza zaglądamy do świata, który jest intrygujący i tajemniczy. Dostajemy jedyną w swoim rodzaju szansę, na zobaczenie jak między autorką, a jej pracodawcami powstaje więź. Relacja, której fundamentam jest szacunek i ciekawość. Ta książka jest ciągiem pytań o to czym jest tolerancja oraz o to, jak zamknięte i ortodoksyjne społeczności mają funkcjonować w dążącym do otwartości świecie. Jednym z najciekawszych fragmentów jest dla mnie rozmowa Jakova z J.S. Margot o miłości do języka, sile narodu żydowskiego i znaczeniu tradycji z życiu jego rodziny.

Szybko wspólne lekcje stają się czasem wzajemnej nauki. Konfrontowania swoich poglądów, szkołą empatii i nauką nie osądzania. A wszystko to bez zadęcia z dużym poczuciem humoru, w serdecznej atmosferze wzajemnej życzliwości. Bardzo ważną rolę odrywa w tej książce motyw rodziny. To ona jest tym co scala bohaterów, daje siłę i buduje pewność siebie. Schneidrowie są dla siebie oparciem, miłością i dumą. Są za siebie odpowiedzialni i ufają sobie. Pozornie chłopcy z rodziny Schneiderów żyją w izolacji od swoich sióstr. Może się tak wydawać ponieważ płciowość w tradycji żydowskiej, wiąże się z bardzo jasno określoną rolę w strukturze społecznej.

Oczywiście nie mogło zabraknąć w książce tematu holocaustu. To zdecydowanie najbardziej osobisty i trudny wątek. Traumatyczna historia zmusza bohaterów do milczenia, jakby cisza była balsamem na wciąż krwawiące rany.

„Mazel tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów” chciałabym widzieć na szkolnej liście lektur. Wspomnienia J.S. Margot są pięknym świadectwem szacunku, który buduje mosty i łączy ludzi. Jeśli znajdziemy w sobie przestrzeń dla drugie człowieka, uśmiechniemy się do odmienności to przestaniemy traktować je jako różnice, a zobaczymy w nich wartości.