Na zielono


Na ratunek. Rozmowy o zwierzętach, naturze, przyszłości naszej planety, Marcin Dorociński

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (Oceń jako pierwszy)
Loading...

Przyroda to czyste dobro i piękno. Są ludzie, którzy nieprzerwanie to piękno odkrywają i zajmująco potrafią o tym opowiadać. „Na ratunek” to 10 rozmów z osobami, które zawodowo lub prywatnie pracują dla przyrody. Są cichymi bohaterami, kopalniami wiedzy i wrażliwości.

 

Coraz więcej ludzi czuje się w obowiązku stanąć w obronie przyrody. Eko inicjatywy działają w imieniu tych, którzy nie mają głosu. Mogę sobie wyobrażać, że taka była intencja Marcin Dorocińskiego – pozwolić mówić naturze ustami specjalistów od dzikiej i udomowionej przyrody.

Spotkania w „Na ratunek” to możliwość nie tylko posłuchania ludzi, którzy są fachowcami w swoich dziedzinach, ale też okazja do przeżycia przygody. Każda rozmowa to kipiąca emocjami opowieść o skomplikowanym i często tajemniczym świecie. Okazuje się, że więcej informacji mamy o Marsie niż o życiu nietoperzy. Historie wilczych rodzin albo losy ptaków z Ptasiego Azylu to tematy na oddzielne książki. Często nie mamy świadomości jak dużo dzieje się w wodzie i powietrzu, które nas otaczają.

Oprócz opowieści ściskających serce – jak ta o jeżowej mamie, które zgodziła się wykarmić nie swoje dziecko, co nie jest dla jeżów naturalne, przeczytacie w „Na ratunek” o zmianach klimatycznych, potrzebie tworzenie parków narodowych czy potrzebie wspierania zrównoważone rybołóstwo. Nie dajcie się zwieźć myśleniu, że więcej będzie zdjęć niż treści, a książka to kolejny celebrycki poradnik.

Rola Marcin Dorocińskiego jest dużo większa niż użyczenie wizerunku. Dorociński to zaangażowany autor, który nie boi się zadawać najdziwniejszych pytań. Jest przygotowany do każdej rozmowy, reaguje na emocje i nie jest obojętny na to co słyszy. Z każdej wypowiedzi bije przedświadczenie, że natura jest niesłychanie ważna i piękna. Ignorowanie jej potrzeb i marginalizowanie problemów, to jak podcinanie gałęzi na której się siedzi.

„Na ratunek” to też książka o ludziach dla których praca to pasja i misja. Bycie obrońcą natury to ciągłe lekcje dyplomacji i pokory. Ale też nieustępliwości bez której nie będzie zmian w prawodawstwie i funduszy na działanie. Bycie ekologiem to stan umysłu. Trwanie w ciągłej gotowości do zabierania głosu za tych, którzy nie mogą bronić się sami. Ta książka jest właśnie o takich ludziach. Zazdroszczę im wiedzy, siły która napędza ich do pracy. Możliwość wejścia do ich świata – Puszczy Białowieskiej, azylu, schroniska, pracowni, to jak odkrycie świata od nowa.

Bardzo polecam Wam te rozmowy. Są znakomite, różnorodne, udekorowane ciekawostkami, oparte na faktach, a przy tym emocjonalne. Pełne zachwytu nad tym co nas otacza.