Powieści

Powietrze, którym oddychasz, Frances de Pontes Peebles

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (1 głosów, średnia: 3,00 z 5)
Loading...

Na wakacyjnym finiszu przeczytałam książkę, która daje komfort zatracenia się w opowieści. Pozwala płynąć z życiowym prądem bohaterów i nie ma w niej nic co wytrąca z równowagi. „Powietrze, którym oddychasz” to w moim odczuciu nieźle spędzony czas.

Motywem przewodnim jest historia dwóch kobiet. Graça jest córką właścicieli plantacji trzciny cukrowej w Brazylii. Dores pracuje w jej domu jako pomoc kuchenna. Żyje pod opieką kucharki, która twardą ręką uczy ją życia. Graça i Dores poznają się jako dziewięciolatki. Od pierwszego spotkania ich znajomość jest szorstka, ale niepozbawiona troski. Dziewczyny razem dorastają i marzą o karierze piosenkarek w Rio de Janeiro. Obydwie mają do tego talent.
Nie zabiorę Wam przyjemności z czytania jeśli napiszę, że jedna z nich zostanie gwiazdą. Drugiej przypadnie rola managerki. Chociaż szczyt jej pragnień jest zupełnie gdzie indziej. Wszystko to dzieje się w słonecznej Brazylii, przy dźwiękach samby i latynoskich temperamentach, które podgrzewają temperaturę powieści.

Mam wątpliwości czy to książka o kobiecej przyjaźni – jak pisze wydawca. Graça i Dores są sobie potrzebne. Muszą trzymać się razem żeby odnieść sukces. Uzupełniają się intelektualnie i emocjonalnie, ale w ich relacji nie ma partnerstw. Dores zawsze będzie w cieniu. Graça nie przepuści okazji, żeby zaznaczyć swoją wyższość. Są od siebie uzależnione. Napędza je wspólny cel, który każda rozumie go inaczej. Najbarwniejsze fragmenty „Powietrza, którym oddychasz”, to te kiedy dziewczyny zaczynają grać do jednej braki, i grają jak najlepsza drużyna. To są punkty zwrotne powieści. Momenty kiedy akcja przyspiesza, a bohaterki nabierają rumieńców. Myślę, że same je wyczujecie.

„Powietrze, którym oddychasz” ma delikatnie baśniowy klimat. Sceny z plantacji trzciny cukrowej, głośna i duszna dzielnica Rio – Lapa, speluny i wielkie sale koncertowe. Do tego dochodzi muzyka, która pojawia się chyba na każdej stronie książki. Mimo, że w książce jest dużo opisów, to kiedy zamkniesz oczy nic nie będzie miało wyraźny kształtów. Wszystko jest jakby za mgłą: wspomnień, niedomówień a najczęściej niepewności. Bohaterowie, bo w książce oprócz dziewczyn jest zespół samby i kilkoro innych fajnych charakterów, często gubią się w swoich wyborach. Szukają odpowiedzi na pytania o szczerość tego co robią, czy ich muzyka jest autentyczna? Ambitni pasjonaci, których przerasta fenomen ich twórczości.

Znajdziecie w tej książce dużo emocji. Czasami są wiarygodne, innym razem sprawiają wrażenie teatralnej dekoracji. Powieść zbudowana jest na mocnych kontrastach, niewiele w niej zaskakuje, a konstrukcja jest nierówna. Mimo wszystko „Powietrze, którym oddychasz” będzie mi się dobrze kojarzyło. Nie wszystkie książki muszą być zaangażowane społecznie, napisane cudownym językiem. Doceniam niezobowiązującą przyjemność.