Virga, Klaudiusz Szymańczak
Na „dzień dobry” zaznaczam, że streszczać „Virgi” nie zamierzam. Lepiej na tym wyjdziecie jeśli sami ją przeczytacie, bo oprócz kryminalnego śledztwa jest w niej drugie dno, które ma w sobie więcej tajemnicy niż samobójstwa nastolatków.
Ta historia mogła wydarzyć się naprawdę.
Kryminał to mój skok w bok, który pozwala mi zanurzyć się w literackiej fikcji. Naiwnie wierzyć, że takie historie dzieją się tylko w książkach. Tym razem nie było o tym mowy i uważam to za największą zaletę „Virgi”. Okazuje się, że im historia mocniej zakorzeniona w społecznym i kulturowym kontekście, tym dla mnie lepiej. W „Virdze” akcja toczy się wokół śledztwa agenta FBA Johna Slade’a, który przyjeżdża do prowincjonalnej teksańskiej mieściny Panna Maria, najstarszej polskiej osady w USA. Kilka dni wcześniej w trakcie uroczystego otwarcia Centrum Polonijnego, dwoje dzieci popełnia samobójstwo. Mija chwila i zabija się kolejny nastolatek. Rodziny dzieci dopiero przyjechały do Panny Marii, niewiele o nich wiadomo. Slade’owi potrzebna będzie pomoc w ustaleniu kim są nowi mieszkańcy i dlaczego wybrali zapyziałe miasteczko na środku pustyni. To miejsce dla komisarza Laurentowicza, który nieoficjalnie zajmie się śledztwem w Polsce.
Trudne słowo „odpowiedzialność”.
Klaudiusz Szymańczak napisał kryminał z przesłaniem, w którym odpowiedzialność ma kluczowe znaczenie. Dorośli są odpowiedzialni za dzieci, ludzie zdrowi za chorych, duchowni za tych, którzy im ufają, a osoby pełniące funkcje społeczne za sprawy, który reprezentują. Wrażliwość na drugiego człowieka może zapobiec tragediom. Gdyby ludzie nie byli tylko ludźmi agent Slade nie miałby pracy. Dlatego intensywnie toczące się śledztwo zaprowadzi Slade’a w miejsca, w których ludzkie słabości, chore ambicje i chęć władzy są tak samo groźna jak seryjni mordercy.
Podoba mi się pomysł autora, który zamiast wymyślać psychopatycznego mordercę i ekscentrycznego śledczego, przygląda się ludziom i ich zachowaniom. Szuka przyczyny i motywu, a dopiero poźniej sprawcy. Taki wymiar zła jak zaniedbanie, pycha, nieczułość są groźniejsze, ponieważ czynią z każdego z nas potencjalnego przestępcę. W „Virdze” nie ma brutalności i okrucieństwa. Jest za to wątek mistycyzmu. Sposobu na wyłączenia myślenia mieszkańców Panny Marii, a jednocześnie przykład jak wykorzystać ludzi, którzy próbują odnaleźć się w świecie.
Kryminał z zapleczem.
Slade jak na śledczego przystało szuka faktów i dowodów. Wierzy w naukę i zdrowy rozsądek chociaż zdarza się, że puszczają mu nerwy. Wtedy poznajmy jego życiowe motywacje i poglądy, a Slade wyczulony jest na fałsz i manipulację. „Virga” to kryminał w zapleczem społecznym i kulturowym. Samobójstwa dzieci są punktem wyjścia do namysłu nad pułapkami nowych technologii, obojętnością, szukaniem prostych rozwiązań i unikaniem odpowiedzialności. Klaudiusz Szymańczak zgrabnie balansuje między sensacją potrzebną do utrzymania toku śledztwa, a wątkami obyczajowymi nadającymi książce kontekst i tło.