Reportaże

Nomadland. W drodze za pracą, Jessica Bruder

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (1 głosów, średnia: 4,00 z 5)
Loading...

Jeśli koczownicy kojarzą się Wam z wędrowcami z  Sahelu, to czas poznać nowych reprezentantów tego sposobu życia. Amerykańscy seniorzy w wyniku krachu finansowego w 2007-2009 stracili pieniądze i domy. W kamperach, busach, przyczepach mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Przemierzają kraj wzdłuż i wszerz, żeby zatrudnić się tam gdzie akurat jest praca. Wolność i przygoda? Nie sądzę.

Krach na kółkach
Walka o przetrwanie to motyw przewodni tego reportażu. Kiedy system świadczeń społecznych zapewnia tyle co nic, a na emeryturę nie dało się odłożyć, bo całe życie trzeba spłacać kredyty, to nikogo nie powinien dziwić los niedoszłych emerytów. Jednak dziwi i zaskakuje. Przed skutkami życia w wiecznych długach ekonomiści przestrzegali od lat, ale kryzys finansowy przyspieszył realizację najczarniejszej wersji scenariusza. Spadek cen nieruchomości z równoczesnym wzrostem stóp procentowych sprawiły, że ludzie przestali spłacać kredyty. Sprzedawali domu poniżej ich wartości i przeprowadzali się do samochodów. Wśród nomadów są też tacy, którzy musieli podzielić majątek w wyniku rozwodu albo źle ulokowali oszczędności. Wszystkich łączy brak stałego adresu i wiara, że nie wszystko stracone.

CamperForce
Marzenie o spokojnej emeryturze to luksus, na który bohaterów i bohaterki „Nomadlandu” nie stać. W większości nie spłacają już kredytów, nie płacą czynszu, ani składek ale wciąż mają wydatki. Jedzenie i benzyna kosztują, a ideą koczowniczego życia jest podróż, w tym wypadku za pracą. „Pomocną dłoń” wyciągnął Amazon, który od października do połowy grudnia potrzebuje sezonych pracowników. Na wielkich kempingach przed halami powstają tymczasowe miasteczka, których mieszkańcy na dziesięciogodzinnych zmianach zapełniają półki chińskimi towarami. Praca jest żmudna i ciężka. Nie bez powodu na magazynowych ścianach wiszą maszyny z darmowymi lekami przeciwbólowymi. Amazon rekrutuje seniorów obiecując im możliwość zawarcia życiowych przyjaźni. Doradza jak przygotwać przyczepę na zimę i pokazuje jak rozgrzać stawy przed rozpoczęciem pracy. Kiedy kończy się sezon u Jeff’a Bezos’a można chwilę odpocząć, żeby ruszyć na zbiór buraków. Ameryka to ogromny kraj. Zawsze gdzieś jest ciepło i praca.

Nomad ery technologii
Cynizm Amazona, który rozdaje ibuprofen i obiecuje rozwój życia towarzyskiego jest nie do pojęcia. Wymagająca fizyczna praca przy zbiorach buraków, stróżowanie i sprzątanie turystycznych atrakcji w zamian na tymczasowe poczucie bezpieczeństwa, to dla mnie rzecz trudna do zrozumienia. To zmierzch idei amerykańskiego snu. Nomadowie ery technologii, którzy nie załapali się na pociąg do bezpiecznej starości, organizują sobie życie najlepiej jak potrafią. Są cenionymi pracownikami bo zależy im na pracy. Dobrymi sąsiadami ponieważ nigdzie nie zostają długo, a tam gdzie parkują starają się nie rzucać w oczy. Nie chcą być ciężarem dla dzieci więc dopóki mogą pracują, a z rodzinami widują się rzadko. Niektórzy z nich mówią, że dopiero teraz czują się wolni. Wolni od kredytów, od strachu o następny dzień. Mają czas i swobodę przemieszczania się. Może tak jest, ale trudno mi przyjąć tę perspektywę. Tym bardziej doceniam optymizm, umiejętność godzenia się z losem, a najbardziej brak naiwności i pragmatyzm.

Ślepa uliczka kapitalizmu
Seniorzy, którzy opowiedzieli Jessice Bruder swoje historie to ludzie, którzy nie mają złudzeń, ale nie są rozżaleni. Przemawia przez nich pewność, że wykorzystują każdą szansę na dobre życie. Są dumni ze swojej niezależności, cieszą się szacunkiem wśród pracodawców. Takiego obrazu Ameryki nie znałam, te historie pokazują gdzie prowadzi rozbuchany kapitalizm. Jak pogłębiają się różnice społeczne, a pieniądze próbują odebrać ludzim godność. Nic dziwnego, że film na podstawie „Nomadland” zdobył Złotego Lwa dla najlepszego obrazu na Festiwalu Filmowym w Wenecji.