Powieści

Gorzko, gorzko, Joanna Bator

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (1 głosów, średnia: 5,00 z 5)
Loading...

Pierwszy wpis, który pojawił się tutaj 3 lata temu, też dotyczył kobiecej historii. Zaczęło się od „Tylko Loli„, ta książka zrobiła na mnie takie wrażenie, że chciałam wszystkim o niej opowiadać. Dzisiaj jestem w tym samym punkcie. Chcę, żeby każdy dowiedział się o „Gorzko, gorzko”.

Z pokolenia na pokolenie
Joanna Bator oddała w nasze ręce misternie utkaną opowieść o czterech kobietach, które z pokolenia na pokolenie przekazywały sobie lęki, nieśmiałe marzenia i wszystkie niedoskonałości życia. To też historia o nieobecnych albo okrutnych mężczyznach, którzy zostawiali ślady w sercach i umysłach bohaterek. Niezaspokojonej potrzebie ich bliskości, wypełnieniu pustki, którą po sobie zostawiali.

Moja definicja powieści
„Gorzko, gorzko” ma wszystko czego szukam w powieściach – historię nasyconą emocjami i uniwersalnością. Zmuszając do weryfikacji ocen i poglądów. Kunszt operowania słowami, które budują obrazy zapadające głęboko w pamięć. Umiejętność napisania jednego zdania niosącego więcej przekazu, niż niektóre 300 stronicowe książki. Powołanie do literackiego życia ludzi, których jest się ciekawym. Postaci pięknych przez niedoskonałość, odpychających, a jednocześnie tak bardzo bliskich.

Nigdy nie zaczynamy od zera
Historię od prababki do prawnuczki, opowiada najmłodsza z nich Kalina, oddając często głos swoim poprzedniczkom. Żeby lepiej zapanować nad swoim życiem Kalina, wybrała się w podróż do dalekiej i bliskiej przeszłości. Przeszła przez traumy babci Barbary, spróbowała zrozumieć zachowanie swojej matki Violetty, dotarła do opowieści o prababce Bercie. A wydarzenia z życia ich trzech – Berty, Barbary i Violetty, stworzyły jej własną opowieść. Mroczną i fascynującą. To głównie historia o tym, że w każdym z nas żyją historie naszych przodków. O wpływie matek na córki, które przez całe życie walczą, żeby nie być podobną do tej pierwszej.

Szansa
Uwolnienie się od matki oraz pamięci to droga do emancypacji, którą przechodzi każda z bohaterek. Nie wszystkie dojdą do jej końca. Zgubią się we własnych oczekiwaniach, albo nie będą miały odwagi wykorzystać nadarzającej się okazji. W życiu Berty, Barbary, Violetty i Kaliny więcej będzie strat niż zysków, bo historia lubi zataczać koło. Jednak z biegiem lat zmieni się podejście do tego co zostało utracone. Kalina łatwiej rozprawi się z przeszłością, niż Violetta. Natomiast Barbara nigdy takiej szansy nie dostanie.

Polecam
Joanna Bator tak skonstruowała fabułę, że na koniec dostajemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Jakby chciała pocieszyć nas mówiąc: „każda historia ma szansę do dobre zakończenie”. Może nie do końca wiemy jak ułożyło się między Violettą i Kaliną, ale wciąż nie wszystko stracone. Mam wrażenie, że w ostatnie rozdziały wkradł się pośpiech i książka skończyła się zbyt gwałtownie. Trwała przez 650 stron i zabrakło jej tych kilku wolniejszych rozwiązań akcji.

Moje serce i umysł polecają Wam „Gorzko, gorzko”. Powieść intensywną, fragmentami teatralną, skrojoną jak przedwojenny frak. Napisaną tak, że melodia zdań, gra w uszach po odłożeniu książki na półkę.