Powieści

Wdech i wydech, Dominika Horodecka

1 gwiazdka2 gwiazdki3 gwiazdki4 gwiazdki5 gwiazdki (1 głosów, średnia: 5,00 z 5)
Loading...

Przeczytałam książkę przypominającą rodzinny album ze zdjęciami, na których widać wszystkie niedoskonałości.

Tytuł sugerował książkę o drodze do życiowej równowagi. Nic z tych rzeczy. „Wdech i wydech” to opowieść o doświadczaniu i nauce życia. Opowiada o tym Natalia, która na 360 stronach z małej dziewczynki staje się nastolatką. Świat widziany i komentowany przez dziecko jest esencjonalny, nawet zmysłowy. Wydarza się w tej książce coś co mnie intryguje – szczerość dziecięcych obserwacji, przeplata się z dojrzałą analizą zdarzeń. Spostrzegawczość i wrażliwość na cząstki życia, które składają się na codzienność, tworzą intymny klimat całej historii.

„Ryczę nie tylko dlatego, że mi się dostało i że przerwano mi zabawę, ale też z powodu złości i strachu, bo nie należały do mnie, a zostały mi brutalnie wtłoczone w klapsach. Upokorzenie zawsze boli bardziej niż uderzenie.”

Natalia jest fajną dziewczynką i jeszcze fajniejszą bohaterką. Myślę o niej jak o kimś kogo mogłabym znać. Wrażliwą tupeciarą, która wzięła na siebie obowiązek bycia dorosłą, bo otaczający ją ludzie nie poradzili sobie z tą rolą. Dorasta w otoczeniu rodziny ogniskującej większość typowych kłopotów. Dominika Horodecka pokazuje podejście do alkoholizmie, choroby psychicznej i tradycyjną religijność. Natalia widzi jak trudne sprawy zamiata się pod dywan, a dziadkowie wtrącają się w życie rodziców. Chłonie wizje świata, które dają jej starsi, ale nie zawsze umie się w nich odnaleźć. Potrafi wyczuć fałszywe nuty, kwestionuje zakazy, powoli kiełkuje w niej bunt. Jeszcze nie zdefiniowany, ale już dostrzegalny.

Co jeszcze do mnie trafia w tej książce? Sposób w jaki autorka pisze o cielesności. Pozwala mówić Natalii o pierdzeniu, wspólnym chodzeniu do wychodka, myciu się z mamą i ciocią nad miską. Doświadczenie pierwszego okresu jest w gruncie dla niej samotnym przeżyciem, bardzo przez matkę zbagatelizowanym. Jest w tych opisach coś uwalniającego, a jednocześnie wciąż niewinnie dziecięcego. Akcja książki zaczyna się w domu pod cmentarzem, a więc  naturalizmu jest obecny od pierwszych, aż do ostatnich stron.

Gorąco polecam „Wdech i wydech”. Polecam jako opowieść o wchodzeniu w dorosłość, jako historię o toksyczności rodzinnego życia, która nie jest związana z patologią. Polecam też jako książkę, która pokazuje, że dzieci wiedzą i rozumieją więcej niż wydaje się dorosłym. Jeśli jej nie przeczytacie to stracicie okazję spojrzenia z dystansu na magiczne lata dzieciństwa (jeśli macie 30-40 lat). Szkoda przegapić.